Wybrane aktualności
Projekt: Miłosierdzie
Dlaczego boimy się miłości?
Jak jeść w najlepszych restauracjach i nie zbankrutować?
Karolina i Marcin
Oboje trafiliśmy do portalu przez przysłowiowy przypadek i chyba trochę z ciekawości, choć teraz wiemy, że dla Boga nie ma zbiegów okoliczności - wszystko jest skrupulatnie zaplanowane. I do naszego spotkania przygotowywał nas już od dłuższego czasu.
Marcin napisał do mnie 29 sierpnia 2007 roku. Nie wiedział, że nie mieszkam w kraju, nie umieściłam tej informacji w opisie. Później przyznał się, że gdyby wiedział, że jestem tak daleko nigdy by do mnie nie napisał. W pierwszej wiadomości od Marcina było "coś" co mnie urzekło - i choć na początku myślałam o nim raczej w kwestii koleżeństwa, nasza znajomość rozwijała się. Pisaliśmy do siebie i dużo rozmawialiśmy przez telefon oraz skype.
Pierwsze spotkanie zaplanowaliśmy w Warszawie pod koniec września. Marcin czekał na lotnisku. Oboje nieco skrępowani, ale szczęśliwi, że w końcu mogliśmy się spotkać. Z pewnością nie była to miłość od "pierwszego wejrzenia". Spędziliśmy ze sobą 2 dni wypełnione spacerami, rozmowami, kinem. Dziwnym trafem zwiedziliśmy również kościół p.w. św. Marcina, w którym pewna siostra zakonna "wróżyła" nam małżeństwo. Nie byliśmy tym zbytnio zachwyceni, nasza znajomość wydawała nam się wtedy chwilowa, nietrwała, nie odkryliśmy w sobie osoby na całe życie.
W poniedziałek wracałam już do Irlandii. Gdy dotarliśmy na lotnisko okazało się, że samolot jest opóźniony aż o 8 godzin. Pojechaliśmy więc do Wilanowa. Dopiero tam zaczęliśmy tak naprawdę rozmawiać i odkryliśmy w sobie coś czego wcześniej nie dostrzegliśmy - małe światełko, jakaś nadzieję, niewymowny spokój i pewność, że wszystko się ułoży. Po powrocie na lotnisko dowiedzieliśmy się, że samolot odleciał po 4 godzinach. A ja zostałam w Warszawie. Czy to przypadek? Oboje wiemy, że nie! To ręka Boga, który prowadzi nas swymi przedziwnymi drogami.
I tak się zaczęło. Nie łatwo było na odległość dbać o mały płomyk, który rozpalał się między nami. Spotykaliśmy się w Polsce i w Irlandii, staraliśmy się mieć ciągły kontakt ze sobą i pielęgnować budzącą się miłość. Pan Bóg bardzo nas prowadził w tym czasie, otrzymaliśmy wiele znaków i wiemy, że to co dostaliśmy jest dla Niego niezmiernie cenne.
W styczniu wróciłam do Polski na stałe.
1 marca 2008 roku zaręczyliśmy się nad polskim morzem. Dziś planujemy dzień, w którym Pan Bóg nam pobłogosławi - 13.09.2008. Wiemy, że to dopiero początek naszej wspólnej drogi, drogi miłości, radości, ale też pracy i kompromisów. Ale dla miłości warto zaryzykować całe życie.
Gdyby ktoś zapytał nas co w życiu jest najważniejsze... - Najważniejsza w życiu jest Miłość!
Karolina ( 55118 ) & Marcin ( 54795 )